Dość mówię. Dość kurwa, bo nóż się otwiera w kieszeni jak się widzi
taki brak szacunku i ślepą wiarę w to, że ludzie po raz kolejny dadzą się
wyruchać. Niech te zapite gęby zostaną symbolem tego, co się stało w Rosji i
tego, co znowu się stanie za miesiąc, rok, dwa, trzy.
Jestem dość stary, więc zdawałoby
się, że też rozsądny. Gówno prawda. Okazało się, że jak przychodzi co do czego
to jestem tak samo naiwny jak małe dziecko, które przez dwa miesiące
poprzedzające mundial ciągnęło rodziców na zakupy, wiadomo gdzie, byle by tylko
zgarnąć paczkę naklejek i wlepić je do albumu. I czuło się w kościach, że to
jebnie, że to się nie uda, że to nie ten zespół walczaków, co gryzł trawę na Euro
tylko ekipa gwiazdorów, którzy nasycili się ćwierćfinałem. A mimo to, jak tylko
poczuło się atmosferę dnia meczowego, człowiek popędził wywiesić flagę na
balkon, pomalować ryja na biało-czerwono, browar pyk i jedziemy! Gra Polska,
więc wszystkich nas łączy piłka, także do boju Nasi!