wtorek, 7 maja 2019

Prosto w twarz?

Nie kocham - jak to trudno powiedzieć. Dużo trudniej niż wyznać miłość. Wyznawał miłość chyba każdy. Mniej lub bardziej udanie, ale każdemu zdarzyło się wydusić te magiczne słowa. Kochamy przecież podróże, zwierzęta, wegańskie jedzenie albo filmy Marvela.A nie kochamy? No właśnie.
Uczciwie. Niecodziennie. Prosto. Mało pięknie, ale uczciwie i szczerze. Odziera ją ze złudzeń każdym słowem. Nokautuje, nie luzuje spustu ani na moment. Nie przerywa, nie robi pauzy. 
Jeśli chcesz możesz kupić wino...
Nie przytulę, odrzucę...
Nie odprowadzę cię do drzwi, trafisz sama.
Pozbądź się złudzeń, nie zacznę Cię kochać choć przy tobie się budzę. 
Bądź zawsze pod ręką.

poniedziałek, 15 października 2018

Kto docenia małe rzeczy?

Uwielbiamy to, co nie do policzenia. Nielimitowany Internet, rozmowy, minuty, niekończące się seriale. Uwielbiamy, ale niezbyt szanujemy. Bo one przecież są, a jak są, to będą zawsze. Co innego to, co policzalne. To już budzi respekt.

Co dziś jest problemem? Niewysłany mail, nieodebrane połączenie, spóźniony autobus, zakalec, oblany egzamin na prawko. Rzeczy ważne, ale nie kluczowe, a potrafiące przecież całkowicie zrujnować dzień, a czasem nawet i więcej. Czy warto? Patrząc z boku, każdy powie, że nie, ale będąc w środku akcji nawet nie zauważamy, że bierzemy udział w wyścigu szczurów.

czwartek, 13 września 2018

Najpiękniejszy powód świata

Kiedy ona jest „like a wind” to może być niebezpiecznie. Bo orzeźwiająco chłodzi twarz, gdy jest za gorąco, ale też zgania chmury i robi się burza. Po każdej burzy wychodzi słońce, więc nie ma nudy. Kiedy nie wieje, robi się cicho. A cisza na dłuższą metę jest dobra tylko w piosence „Budki Suflera”. Kiedy ona jest „like a wind” to może być niebezpiecznie, ale przez to jest tak cudownie.

Na odwieczne pytanie „o co chodzi w życiu?” przez wieki mądrzy tego świata szukali odpowiedzi i ślady tego odnajdujemy w tysiącach aforyzmów. Większość z nich wspomina o miłości. Przez co, narodziło się pytanie „o co, w takim razie chodzi w miłości?”. Zaufanie, poczucie bezpieczeństwa, pożądanie to najczęściej pojawiające się odpowiedzi. A ja się pytam: co z inspiracją?

czwartek, 5 lipca 2018

Frajerzy grają, mistrzowie odpoczywają


Dość mówię. Dość kurwa, bo nóż się otwiera w kieszeni jak się widzi taki brak szacunku i ślepą wiarę w to, że ludzie po raz kolejny dadzą się wyruchać. Niech te zapite gęby zostaną symbolem tego, co się stało w Rosji i tego, co znowu się stanie za miesiąc, rok, dwa, trzy.

Jestem dość stary, więc zdawałoby się, że też rozsądny. Gówno prawda. Okazało się, że jak przychodzi co do czego to jestem tak samo naiwny jak małe dziecko, które przez dwa miesiące poprzedzające mundial ciągnęło rodziców na zakupy, wiadomo gdzie, byle by tylko zgarnąć paczkę naklejek i wlepić je do albumu. I czuło się w kościach, że to jebnie, że to się nie uda, że to nie ten zespół walczaków, co gryzł trawę na Euro tylko ekipa gwiazdorów, którzy nasycili się ćwierćfinałem. A mimo to, jak tylko poczuło się atmosferę dnia meczowego, człowiek popędził wywiesić flagę na balkon, pomalować ryja na biało-czerwono, browar pyk i jedziemy! Gra Polska, więc wszystkich nas łączy piłka, także do boju Nasi!

sobota, 26 maja 2018

26 maja - Dzień Drogowskazu czy Dzień Zaborcy?

26 maja - obudź każdego w środku nocy i zapytaj, co to za dzień. Odpowie śpiewająco. Nic dziwnego, toć bez matki, cytując klasyka, "nie będzie niczego". Nie będzie i nie byłoby, co zdają się potwierdzać tysiące postów zalewające media społecznościowe z obfotografowanymi tortami, kwiatami i wszelkiego rodzaju łacińskimi sentencjami, które zdają się tą wyjątkowość potwierdzać. 

I nie ma w tym nic złego, w końcu taka jest idea temu podobnych dni - pamiętać o najbliższych. Ale trzeba też pamiętać, że każdy medal ma dwie strony i na każdą sprawę można spojrzeć z nieco innej perspektywy. Może nie aż tak innej, jak np. nasi nowi patrioci, którzy święto narodowe wykorzystują, żeby przemaszerować sobie przez miasto i spuścić komuś wpierdol, ale jednak innej. Szanuję zachwyty, życzenia i miłość przez nie płynącą, ale myślę, że taki dzień jest dobrą okazją do podjęcia dość istotnego tematu - matka to ważna rola i nie każdy potrafi unieść jej ciężar.

poniedziałek, 14 maja 2018

Rosnę, nie myślę, ale lubię to! Pomóż mi

Tożsamość – wizja siebie, stosunek do siebie i otaczającego świata. Pojęcie bardzo skomplikowane, więc jak nie trudno się domyślić – złożony jest również proces jego tworzenia. O formie owego procesu decyduje więc, wiele czynników, a także bierze w nim udział, bezpośrednio lub pośrednio, chcąc lub nie chcąc, wielu ludzi. Machina. Lawina zdarzeń, przypadków, relacji, kontaktów, emocji, doświadczeń. I to wszystko w świecie, w którym własną wartość mierzy się kciukami podniesionymi do góry w ekranie smartfona. Powodzenia.

Powiedzieć, że współczesny świat jest dziwny to nic nie powiedzieć. Nazwać go szalonym to ledwo nakreślić jego problemy. Stwierdzić, że pędzi to... to właściwie nic, bo tak właśnie jest. Dzisiejszy świat jest szalony, pędzi sam nie wie gdzie, coraz szybciej, wciąż stawiając sobie nowe cele i wyzwania. Więcej, szybciej, jeszcze więcej i jeszcze szybciej, nie zawsze lepiej, bo skoro nie wiadomo, co znaczy dobrze, to skąd wiedzieć, co znaczy lepiej? Więcej odbiorców, więcej informacji, szybciej rozsyłanych, o coraz większym zasięgu, żeby jak najszybciej dotarły do ludzi. Najlepiej wszystkich. Dużo i szybko. Najwięcej i najszybciej. Ciągle. Bez przerwy.

środa, 2 maja 2018

Polak Polakowi bratem

Z pisaniem wszelakich prac czy z nauką jest tak jak ze sprzątaniem - kiedy masz to robić, szukasz wszelakich okazji do tego, aby... tego nie robić. Tym sposobem trafiłem na program traktujący o futbolu, a że wszystkie substytuty nauki są od niej lepsze - wybrałem "Misję Futbol".

Co mnie uderzyło? Rześki i sensownie mówiący pan Dariusz. Żeby była jasność, pana Dariusza darzę ogromnym szacunkiem, gdyż spędziłem z nim wiele pamiętnych wieczorów i przeżyłem wiele wzruszeń, jak choćby przy narodzinach "Księcia Paryża", kiedy to bodaj po raz pierwszy poważnie wzruszyłem się na meczu reprezentacji. Uwielbiam mecze pod jego wodzą, ale przyznam, że przez ostatnie lata oglądam je raczej z nadzieją na usłyszenie czegoś barwnego niż jak 15-20 lat temu, żeby się czegoś ciekawego dowiedzieć. W każdym razie klasyk - prawdziwy fan sportu i gwarancja emocji, bo kiedy wchodzi na wyższe tony, nawet jeśli często mija się z prawdą (Miller, Miller, Kimiś), cudownie go słuchać.

czwartek, 12 kwietnia 2018

Chłopaki nie płaczą i nie potrafią rozmawiać

Zdarzyło mi się ostatnio poruszyć pewien, wydawałoby się z pozoru błahy temat, a okazało się, że zacząłem się nad nim poważnie zastanawiać. I analizować. I diagnozować. I wyszło z tego, że mam problem. Ja i wielu, jak podejrzewam, innych mężczyzn, którzy pamiętają czasy gumy Turbo, a nawet jeszcze bardziej zamierzchłe.

Było Porozmawiane, a wystarczyło ledwie kilka zdań. Kilka zdań, dzięki którym zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę to rozmawiać nie umiem. Albo inaczej – że mam z tym wielki problem i chyba zaczynam rozumieć, dlaczego tak właśnie może być. Zacząłem się zastanawiać nad tym, co mi wkładali do głowy odkąd tylko pamiętam i wyszło mi, że w dużej mierze było to coś, co teraz nie czyni ze mnie idealnie funkcjonującego męża.

sobota, 7 kwietnia 2018

Chłopaki nie płaczą, bo nie mogą

Mówią, że lepiej zgubić z mądrym niż z głupim znaleźć. Coś w tym jest. Z rozmową jest podobnie. Możesz spędzić z kimś cały wieczór i przegadać wiele godzin i gówno z tego będzie. A czasem wystarczy, że parę minut pogadasz z kimś mądrym i wrażliwym i od razu jakoś lepiej. Wracałem ostatnio do domu i zamieniłem parę ciekawych zdań z ciekawą osobą. Kilka słów, kilka zdań i... Porozmawiane.

I pogadaliśmy. Pogadaliśmy o tym, co babskie, o tym, co się robi jak baba i o tym, dlaczego chłopaki nie płaczą, a faceci nie potrafią rozmawiać. Bo nie potrafią, nie? Ale po kolei. 

środa, 14 marca 2018

Czemu, do cholery, nie jestem odważny?

‌"Mam wiele odwagi, ale boje się jej użyć" - słowa Valeriu Butulescu pozostają wciąż aktualne. I chyba jeszcze na długo aktualne pozostaną. Bo znów gdzieś mi się ta odwaga zapodziała, kiedy była bardzo potrzebna, kiedy właśnie należało się nie wahać, tylko jej użyć. 

W kopalni mądrości rzecz ta miała miejsce - w komunikacji miejskiej znaczy się. Raz w tygodniu dwadzieścia pięć minut. Ten jeden kurs w tygodniu, w tym jednym kierunku, o tej jednej porze, z tymi kojarzonymi już pasażerami.  A wśród nich facet, może lekko po dwudziestce, głośny bardzo, ale jak głośny, tak niegroźny i sympatyczny. Niepełnosprawny intelektualnie. Ot, głośno mówiący, to tyle. Co tydzień przy środkowych drzwiach, co tydzień z tym samym kolegą. Co tydzień mówi o tym samym. Tak samo głośno.

poniedziałek, 5 marca 2018

Pędzą konie po stadionie

"Ooops I did it again" śpiewała niegdysiejsza idolka nastolatek. Tak samo, z tym, że pewnie bez "ups" mogą zaśpiewać przedstawiciele polskiej sceny kibicowskiej. Znów to zrobiliśmy! Pokazaliśmy, że trzeba się z nami liczyć, bo kluby to my! Pieprzyć prezesów, pikników i cały ten cholerny modern football. Jesteśmy sercem tego sportu! A wiadomo, gdzie serce tam nie ma rozumu. Ale są sedesy rzucane z trybun.

O poziomie klubowej piłki w kraju nad Wisłą, podobnie jak o gustach dyskutować się nie powinno. My, Polacy robimy to z patriotycznego obowiązku. Do tego znajdują się patrioci lokalni, którzy średnio raz na dwa tygodnie wybierają się na cyrkową arenę zjeść kiełbasę, czy ostatnio w czasie mrozów – dostać herbatę. Ciepłą. Nie wiem, czy są ludzie, którzy oglądają nasze rodzime rozgrywki i nie płynie w nich polska krew, ale to już temat na zupełnie inną historię.

czwartek, 22 lutego 2018

Seksowne ciało - dla niektórych za mało

Możesz mieć piękne, długie nogi, zgrabny tyłek i piersi jakby odlane na wzór starogreckich posągów. Możesz poruszać się tak, że kiedy przechodzisz obok - życie dookoła zamiera, samochody same stają na skrzyżowaniu, a światła chcą świecić jak najdłużej byle by móc dłużej na Ciebie popatrzeć. Możesz się uśmiechać, widząc jak mężczyźni kradną skrawki powietrza, aby powąchać jak pachniesz. Możesz też wszystko spieprzyć, kiedy zechcesz coś powiedzieć. 

Kobiety są już wolne, same o sobie decydują i świadomie wybierają drogę, którą chcą podążać. Dużo oczywiście zależy od wieku, w jakim akurat są, ale umówmy się, że gdzieś tam w szkole średniej już zaczyna się ten proces, a potem konsekwentnie postępuje. Jaką drogę obierasz widać często na pierwszy rzut oka. I słychać. Możesz więc wybrać rozwój globalny, co sprawia, że fajnie się z Tobą rozmawia, a możesz wszystko postawić na jedną kartę i liczyć na to, że dopisze Ci szczęście. Ryzykowne, zważywszy na fakt, że karta, na którą stawiasz to Twoja dupa.

niedziela, 18 lutego 2018

Kobieta uległa?

 Jestem facetem, facetem po trzydziestce, jestem biały, noszę jeansy i mam żonę. Jest mi wstyd. Wstydzę się i przepraszam świat za to, że jest mi łatwiej, wszystko mi wolno i nikogo nie szanuję. Wstydzę  się, że o nic nie walczę, nie chodzę na demonstracje i w damskim zawodzie jestem rodzynkiem a moje vis a vis w zawodzie męskim nie ma szans, chyba, że jest siedem razy lepsza. Dlatego walczy.

Kobieta. Obiekt mojego pożądania jako mężczyzny, najwyższy stopień piękna, symbol domowego ogniska, opieki i ciepła. Od niedawna drapieżnik, konkurent i łowca. Świat idzie do przodu, role się zmieniają, pewne wartości się dewaluują. Wszystko się zmieniło bardzo szybko i teraz trudno się połapać, kto tak naprawdę jest kim w tym cholernie porąbanym świecie. Kobiety to już nie tylko matki, ciche kochanki, czy woźne w szkole. Kobiety teraz to wyzwolone, bezwzględne i brutalne rekiny, które piastują najważniejsze funkcje w firmach, na uczelniach, w telewizji czy w polityce. Coraz częściej kierownikami są kobiety, kobiety nie są już tylko nauczycielkami w klasach 1-3, ale zajmują wysokie funkcje na najważniejszych uczelniach, nie są tylko pogodynkami w "Wiadomościach", ale rządzą całymi stacjami, a w życiu politycznym zaczynają wychodzić na samo czoło stawki.