czwartek, 22 lutego 2018

Seksowne ciało - dla niektórych za mało

Możesz mieć piękne, długie nogi, zgrabny tyłek i piersi jakby odlane na wzór starogreckich posągów. Możesz poruszać się tak, że kiedy przechodzisz obok - życie dookoła zamiera, samochody same stają na skrzyżowaniu, a światła chcą świecić jak najdłużej byle by móc dłużej na Ciebie popatrzeć. Możesz się uśmiechać, widząc jak mężczyźni kradną skrawki powietrza, aby powąchać jak pachniesz. Możesz też wszystko spieprzyć, kiedy zechcesz coś powiedzieć. 

Kobiety są już wolne, same o sobie decydują i świadomie wybierają drogę, którą chcą podążać. Dużo oczywiście zależy od wieku, w jakim akurat są, ale umówmy się, że gdzieś tam w szkole średniej już zaczyna się ten proces, a potem konsekwentnie postępuje. Jaką drogę obierasz widać często na pierwszy rzut oka. I słychać. Możesz więc wybrać rozwój globalny, co sprawia, że fajnie się z Tobą rozmawia, a możesz wszystko postawić na jedną kartę i liczyć na to, że dopisze Ci szczęście. Ryzykowne, zważywszy na fakt, że karta, na którą stawiasz to Twoja dupa.

Pomyśl, co  mówi o Tobie fakt, kiedy ktoś widzi Cię o 7.15 w pełnym makijażu, w zatłoczonym autobusie, kiedy siedzisz z koleżanką i wszyscy dokładnie słyszą, o czym dyskutujecie. A dyskutujecie o Maćku, o tym, że tańczył z jakąś suką na imprezie, że w drinkach było za mało wódki i że ta nowa apka jest zajebista. Aha, pełny makijaż to nie jest to, że oczy pomalowane. Bo nie znam się, co prawda na makijażu, ale pamiętam, jak wyglądała moja Ż w najszczęśliwszym dniu jej życia (tak, tak, w naszym). Wyglądała pięknie, to jasne. Ale nie była nawet w połowie tak wymalowana. A co mówi o Tobie Twoja twarz, która winna być młoda i niewinna, a wygląda jak paleta Picassa przy malowaniu "Panien z Awinionu". A do tego kończysz rozmowę z koleżanką:
- Umiesz na historię?
- Nie.
- No, ja też pierdolę. 

I nie chodzi o to, żeby się nad kimś znęcać. Nie chodzi też o to, żeby uogólniać, że wszystkie kobiety takie są (tak, kobiety, bo mimo, że jeszcze mają kartkówki z historii to za chwilę będą dorosłe, a wątpliwe jest, że diametralnie zmienią poglądy). Chodzi o to, że ja osobiście jestem cholernym szczęściarzem, bo mam moją Ż, ale są tacy, którzy jeszcze nie mają. I wcale też nie chodzi o to, że faceci  mają gorzej, bo są lepsi - wcale nie są. Ale ta perspektywa jest mi bliższa i widzę tu wielki problem. Związki na weekendowy seks są ok, nie oceniam, szanuję. Z tym, że czasem ktoś oczekuje czegoś więcej niż seksu. I w tym momencie robi się problem, bo przed Wami całe życie. Pomyśl, co mu powiesz po seksie, kiedy Twoim największym atutem pozostaje dupa. A zaraz po seksie Twoja dupa jest tym, co interesuje go najmniej. 

Szczęście jest wtedy, kiedy poznajesz kogoś, przy kim się uśmiechasz za dnia, nie nudzisz wieczorem i nie śpisz w nocy przed snem. Dlatego ludzie szukają szczęścia. bo chcą mieć się z kim zestarzeć. Chcą mieć się na kim oprzeć i z kim porozmawiać. Porozmawiać. O czymś. O czymś sensownym. A o czym porozmawiasz, kiedy nie masz nic do powiedzenia? Kiedyś Twój tyłek przestanie być idealnie okrągły, a piersi przegrają walkę z grawitacją. Co wtedy?

Uroda jest darem, a inteligencja wyborem. Piękne oczy, zgrabny tyłek albo nierosnący brzuch, mimo podżerania w nocy dostaje się w genach, jakby w gratisie. Fajne? Fajne. Uczciwe? Za cholerę! To, czy umie się powiedzieć coś na tyle sensownego, że ktoś zechce tego wysłuchać zależy już tylko od Ciebie. Fajne? Fajne. Uczciwe? Jak najbardziej!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz