czwartek, 13 września 2018

Najpiękniejszy powód świata

Kiedy ona jest „like a wind” to może być niebezpiecznie. Bo orzeźwiająco chłodzi twarz, gdy jest za gorąco, ale też zgania chmury i robi się burza. Po każdej burzy wychodzi słońce, więc nie ma nudy. Kiedy nie wieje, robi się cicho. A cisza na dłuższą metę jest dobra tylko w piosence „Budki Suflera”. Kiedy ona jest „like a wind” to może być niebezpiecznie, ale przez to jest tak cudownie.

Na odwieczne pytanie „o co chodzi w życiu?” przez wieki mądrzy tego świata szukali odpowiedzi i ślady tego odnajdujemy w tysiącach aforyzmów. Większość z nich wspomina o miłości. Przez co, narodziło się pytanie „o co, w takim razie chodzi w miłości?”. Zaufanie, poczucie bezpieczeństwa, pożądanie to najczęściej pojawiające się odpowiedzi. A ja się pytam: co z inspiracją?


To bardzo ważny element. Druga osoba musi być codziennym wyzwaniem, motywacją i wiatrem, który mocno wieje w żagle. Partner musi być defibrylatorem, który jebnie prosto w serce, kiedy nie masz już sił ani pomysłu jak wstać rano z łóżka, bo wszystko jest nie tak. Nie ma być rywalem, ma być kolegą z drużyny, kapitanem, który Cię zjebie jak zawalisz bramkę, ale za chwile podejdzie, klepnie w dupę i powie, że wszystko będzie dobrze. Jak coś się uda, to Cię pochwali, powie, że jesteś najlepszy na świecie, w momencie, kiedy tego najmocniej potrzebujesz.

Inspiracja: Jej oczy, które przekonują Cię do czegoś, czego wcześniej nie zrobiłbyś sam. Dzięki nim zaczynasz doceniać inne kino niż filmy z Arnoldem (mimo, że je kochasz i nie ma w tym nic złego) albo wkładasz spodnie w kant i idziesz do teatru. I nawet nie narzekasz, bo to całkiem fajna rozrywka jest. Inspiracja: Jej słowa, które pchają do przodu i powodują, że codziennie starasz się być lepszym. Niewidzialna siła, która widocznie na Ciebie wpływa i pcha do przodu.

Inspiracja: Ona, kiedy wstajesz rano, patrzysz jak śpi i myślisz sobie, że to kolejny dzień, żeby jej pokazać, że to właśnie Ty jesteś tym kolesiem, który powinien od niej usłyszeć: kocham Cię. Kiedyś zazdrościłem tym, którzy to mają. Teraz współczuję tym, którym tego brakuje. Zachęcam do odkrywania siebie na nowo. Do odkrywania zakamarków siebie, o których nie mieliście pojęcia. Tuż obok serca, którego bicie nakręca do bycia. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz